Daria - przewodnik po Bydgoszczy

Cześć to ja, Daria - przewodniczka z Bydgoszczy


Pierwszy wpis za mną, więc zanim ruszą następne postanowiłam się szerzej przedstawić. Napiszę też,   o tym co będzie dalej i jaki jest cel tego bloga.

przewodnik po Bydgoszczy - skąd czerpię wiedzę

Za 3 dni Międzynarodowy Dzień Przewodnika. Dla wielu z nas jest to święto mniej istotne niż Światowy Dzień Kota, więc rozumiem i wybaczam, że nie wiedzieliście. Ja lubię to święto. szczególnie dlatego, że przypada w lutym. Wtedy, gdy zasadniczo pracy przewodnickiej jest mało, a planów podboju świata całe mnóstwo.

Mogłabym powiedzieć, że mam kilka profesji, ale tą głównym jest właśnie bycie przewodnikiem. Kurs przewodnika (jeszcze ten "prawdziwy") robiłam w PTTK 12 lat temu. Nie chciano mnie na niego przyjąć. Grupa była wielka, a kurs się już rozpoczął. Namówiłam szefa PTTK-u żeby mnie przyjął i... pewnie do dziś tego żałuje. Od początku dawałam im w kość i zaniżałam, wspólnie z kolegą i koleżanką średnią wieku. Kurs był, żeby to ująć delikatnie, klastyczny. Ogrom wiedzy, przekazywanej na różne sposoby. Mnóstwo wycieczek, dzięki którym znam każdy kamień w regionie (poza tymi, których nie znam, rzecz jasna). Efekt? Nie umiałam nic. Egzamin zdałam dzięki podpowiedzi koleżanki (pytania były kosmicznie trudne!).
Dostałam upragnioną legitymację i miałam już komplet (pilot + przewodnik). Założyłam firmę z dotacji. Nie chciano mi jej dać, a pani w komisji twierdziła: Kto będzie zwiedzał Bydgoszcz?! No i ta nazwa : Visite.pl - tak niemarketingowej i nieczytalnej nazwy nie ma nikt :0. (Chcecie powalczyć o palmę idiotyczności w nazwie? Wpiszcie swoje typy w komentarzach).
Założyłam biuro przewodnickie i ... czekałam na zlecenia. I czekałam. I czekałam. I nawet jedno dostałam. Oprowadziłam pana z Chin, gościa firmy klimatyzacyjnej. Zarobiłam 150 zł i dalej czekałam.
Na szczęście robiłam w tym czasie inne rzeczy, więc czekanie nie było aż tak nudne. Dziś z perspektywy czasu widzę wiele zabawnych rzeczy z tym związanych. Ale o tym jeszcze kiedyś Wam opowiem, gdy napiszę o marketingu nauczonym i stosowanym :).
Po czterech latach postanowiłam, że muszę mieć coś jeszcze. Zlecenia na wycieczki już jakoś się kulały, ale turyści zostawali w Bydgoszczy krótko.

Co robić w Bydgoszczy? - pytali. 
A ja znałam odpowiedź. Muszę im zapewnić atrakcję. Szukałam pomysłu na muzeum. Miało być to miejsce, gdzie turysta sam się zaangażuje, doświadczy, pozna. Do tego zabawne i uczące historie. Z tych rozmyślań wyrwał mnie mail od kolegi. Napisał, że wyprzedaje mydła, bo kończy działalność w zakresie produkcji naturalnych kostek. I już wiedziałam... Muzeum Mydła. Okazało się, że dla Bydgoszczy mydło jest tym, czym dla Torunia jest piernik (dobra, będzie tym samym za 200 lat :).
Wspólnie z Adamem i naszymi cudownymi pracownikami tworzymy Muzeum Mydła i Historii Brudu od 8 lat! Odwiedza nas rocznie 45 tysięcy turystów i piszę o tym dlatego, że jestem z tego dumna. Dumna z pomysłu, w który nie wierzył nikt!
Muzeum Mydła i Historii Brudu

Pomysł Ściśle Tajny 

Kolejnym pomysłem było stworzenie 4 lata temu Muzeum Ściśle Tajnego. To była niesamowita przygoda i pierwsze miejsce, które sprawiło, że przemówiły do mnie moje inżynierskie geny :) O tym muzeum będzie osobny post, albo kilka. Na tym przypadku nauczyłam się ogromnie dużo. 

I na koniec ...

Nie, to jeszcze nie koniec. Od zeszłego roku prowadzimy też z moimi rodzicami apartamenty na krótki wynajem. To przygoda, która świetnie uzupełnia wiedzę i nie pozwala się nudzić. O tym będzie z pewnością niejeden wpis! 

www.visite.pl 

No i ...

jestem też nauczycielem przedmiotów zawodowych w turystyce. Tą pracę uwielbiam, bo nie daje mi się starzeć aż tak szybko jak bym mogła. Choć co raz częściej zdarza mi się do uczniów mówić: jak ja byłam w Waszym wieku, a nie było to tak dawno... Ale było. Zdecydowanie te 15 lat to dawno. I to całkiem niezły bagaż doświadczeń zawodowych, które zebrałam i chętnie się z Wami podzielę. 
Piszcie, od czego powinnam zacząć? 

Miłej środy! 
D. 




Komentarze

  1. ciekawi mnie historia o schronie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też chętnie przeczytam :) Czekamy!

      Usuń
  2. Dzięki temu blogowi mamy niepowtarzalną okazję, by wejrzeć w niezwykle kreatywny, pełen pomysłów świat Darii Kieraszewicz. I wszystko to nie jest fantazją, a rzeczywistością. Istnieje i dzieje się.

    Daria z powodzeniem udowadnia, że przewodnik to nie tylko człowiek o wielkiej wiedzy, interpretator dziejów, zawód, a nade wszystko aktywny budowniczy swojego miasta.

    Blog powinien być lekturą obowiązkową w Bydgoszczy. Warto wydać go w postaci książki.

    Mieszkańcu Bydgoszczy! Doceń to, co masz i ucz się o swoim mieście od najlepszych.
    Mieszkańcu kraju i świata! Zainteresuj się i przyjedź.

    Skorzystajcie z fachowej obsługi.

    Antoni

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!

Popularne posty