Kreatywna turystyka w czasie zarazy cz.1
Dzień dobry!
Co do tego czasu? Działamy jak możemy. Zobaczcie sami!
Po dłuższej chwili wracam na łamy bloga. W czasie, gdy nie pisałam nie zwinęłam się w kulkę pod kołdrą tylko usilnie kombinowałam, wspólnie z pracownikami, jak ograć wirusa i wyjść z tej całej tragicznej sytuacji z dobrą miną.
Informacje, które do nas napływają nie napawają optymizmem. Aktualne szacunki są takie, że turystyka krajowa wróci na swoje tory w wakacje, a międzynarodowa jesienią. Właściwych proporcji nabierze jednak dopiero za 18 miesięcy!
Staram się myśleć pozytywnie, więc i Was do tego będę stymulować. Obrałam wariant myślenia realistyczno - optymistyczny: rynek ruszy od początku lipca, po tym jak życie na nowo w naszym kraju będzie się toczyć od połowy czerwca.
Czekamy też na konkrety w sprawie tarczy antywirusowej.
Muzeum Mydła i Historii Brudu - właściciele, czyli Adam i ja |
Muzeum Mydła i Historii Brudu - wirtualne zwiedzanie
Plan na tego bloga zakładał, że będę Wam opowiadać o różnych aspektach mojej działalności w pewien ułożony sposób. Jednym z takich kroków było opisanie genezy powstania Muzeum Mydła i Historii Brudu. Ale ... założenia były czynione przeze mnie przed 13 marca 2020. Ta data zmieniła moje i całej branży (a może i całej gospodarki) myślenie o turystyce. Przyznam się Wam szczerze, że żaden rok w mojej zawodowej karierze nie zapowiadał się tak fantastycznie jak ten 2020. Żaden też nie był tak dobrze zaplanowany, opisany i... tyle byłoby z planów. Los się zaśmiał z naszych planów.
Z dnia na dzień zamknęliśmy Muzeum Mydła dla zwiedzających. Pod naporem informacji 4 dni poźniej zamknęliśmy także mydlany sklepik. Zagościł smutek i oczekiwanie. Po kilku dniach czytania FB, blogów branżowych, prawnych i słuchania wiadomości postanowiłam się ocknąć! Przecież sama jeszcze niedawno pisałam Wam tu o trendach w turystyce na 2020! A jednym z trendów jest właśnie e-turystyka. Dlaczego więc nie zająć się tym i nie przekuć trendu w rzeczywistość?
Mydlmy się! Historia najważniejszej kostki Świata!
Pomysł zakwitł w środę. W czwartek zrobiliśmy posiedzenie i burzę mózgów (oczywiście online) i już w piątek ruszyła sprzedaż biletów.
Tu możecie zobaczyć opis wydarzenia i jego stronę na FB:
Równe 5 dni zajęło nam wdrożenie kryzysowego programu naprawczego cz.1. Wiedziałam, że jeśli chcemy coś zarobić na takim zwiedzaniu to trzeba dać turystom - widzom wartość, której nie zdobędą gdzie indziej. Ale jak, skoro największym atutem Muzeum Mydła są warsztaty i opowieści, które płyną prosto od przewodnika? Wymyśliłam live show z udziałem naszych przewodników, który nie był jedynie zwiedzaniem, ale bardziej opowieścią o najważniejszej kostce Świata, czyli kostce mydła.
Podzieliliśmy pracę: ja odpowiedzialna byłam za sprzedaż i promocję oraz kontakt z mediami. Piotr z Mateuszem oraz Martyna zajęli się scenariuszem i przygotowaniem scenografii. Ta co prawda jest u nas gotowa, ale trzeba było ją nieco zaadoptować oraz doświetlić. Waldek, który na codzień pracuje jako marketing manager, tu występował w roli reżysera i operatora.
- powitanie przez prowadzących i puszczenie nagranego wcześniej filmu (30 min)
- doświadczenia chemiczne związane z mydłami prowadzone na żywo (20 - 30 min)
- sesja pytań i odpowiedzi na żywo (30 min).
Łączny czas szacowałam na 90 min. W rzeczywistości program trwał 105 minut, gdyż goście siedzący przed ekranami mieli sporo pytań. To oczywiście bardzo nas cieszyło.
Trudności i nowe kompetencje
Najtrudniejsze były dla nas kwestie techniczne, a także trudność z oszacowaniem budżetu. Utrudnieniem, które sami sobie narzuciliśmy był krótki czas realizacji projektu, zaledwie 5 dni! W normalnych warunkach taki projekt realizowalibyśmy około miesiąca. Nie pomagała nam również kwestia braku umiejętności montażu filmów, brak doświadczenia w podobnych projektach oraz brak profesjonalnych urządzeń, jak chociażby mikrofon.
Używaliśmy więc tego, co mieliśmy pod ręką i mogliśmy bezpiecznie pożyczyć: lampy budowlane i domowe do oświetlenia, mikrofon z zestawu głośnomówiącego przyczepiony na słomkach do telefonu, który służył jako kamera.
Działaliśmy szybko wiedząc, że inne muzea także szykują podobne atrakcje, a portfel uczestnika takiego wydarzenia nie jest z gumy. Wiedzieliśmy też, że naszą siłą są: świetna historia, wesoła narracja i ciekawi ludzie, którzy to prowadzą oraz autorski pomysł show.
Nasz harmonogram działań wyglądał następująco:
Dzień 0.
Pomysł i opracowanie zarysu scenariusza. Podział na trzy części.
Waldek siedzi przy komputerze i opracowuje stronę techniczną.
Wybór strojów, scenografii i tekstów do konkretnych scenek.
Opisanie wydarzenia i stworzenie go w przestrzeni Facebook. Dodanie filmu i grafik zapraszających.
Stworzenie możliwości zakupu biletów przy użyciu portalu EVENEA
Dzień 1.
Prace nad realizacją filmu w Muzeum trwają.
Rusza sprzedaż biletów na Evenea. Zapraszamy do udziału naszych wszystkich znajomych i rodzinę. To ważne, bo przecież to oni najbardziej nas wspierają i nam kibicują.
Przez dwie godziny poranne od momentu ruszenia sprzedaży robię poprawki w treściach wydarzenia i opisie na Evenea. Ciągle są drobne rzeczy do poprawy.
Stworzyłam dwie wersje biletu:
- podstawowy bilet w cenie 10 zł
- bilet wraz z pakietem wybranych mydeł naturalnych lub zestawem do samodzielnej produkcji mydła
Ustawiamy promocję wydarzenia na FB z bardzo skromnym budżetem.
Wstawiamy informację zapraszającą na wydarzenie do 10 grup na FB, w których jesteśmy i działamy.
Dzień 2 i 3.
Wyglądają tak samo. W muzeum trwają prace przygotowawcze, a ja siedzę wraz z Anetą (przewodniczka, która pracowała w muzeum, a teraz pracuje ze mną w biurze turystyki przyjazdowej) i klikamy w prośby o dołączenie do tajnej grupy, która na FB będzie miała możliwość śledzenia wydarzenia.
W oba dni jako zapowiedź jest w mediach społecznościowych puszczane są filmiki z Adamem i ze mną promujące to wydarzenie.
Na koniec 3. dnia liczba sprzedanych biletów sięga 100! Jesteśmy dumni, ale wiemy, że to nadal mało.
Dzień 4.
Po wejściu na portal okazuje się, że w nocy sprzedaliśmy ponad 20 biletów! Jesteśmy dobrej myśli i pracujemy dalej. Kręcimy, zmieniamy scenariusz, dodajemy sceny.
Dzień 5.
Dzień sprzątania i montażu. Montaż jest trudny. Zawiesza sie komputer. Jest harmider i trochę stresu. Około godziny 16.00 następuje wielka fala zakupu biletów, mimo, że 10 minut wcześniej portal blokuje do nich dostęp. Dodaję więc nową pulę biletów last - minute.
OStatni bilet sprzedajmy o .... 17:57! Aneta wciąż siedzi i klika osoby. Wciąż nowe chcą dołączać do naszej grupy i obejrzeć. Zadają dużo pytań. Dobrze, że mamy zaplecze techniczne w postaci dwóch osób i co ważne siedzą one na innych źródłach WIFI.
O 18.00 rusza show. Bez żadnej potyczki!
Kończymy o 20.00 i gasimy światło.
Było z nami ponad 500 osób. Największa grupa, jaką dotąd oprowadzaliśmy!!!
Dziękujemy wszystkim.
![]() |
Praca w turystyce w czasach koronawirusa |
Celem takiego projektu było wsparcie finansowe, ale też podniesienie samopoczucia pracowników i naszego, właścicieli niewielkiego biznesu turystycznego w tych niepewnych dniach. Wiele jest pytań, a nie ma na nie odpowiedzi. Nie zarobiliśmy bardzo dużo, ale sam projekt był dla nas wart bardzo wiele. Dowiedzieliśmy się sporo o sobie, naszych mocnych stronach i chęci walki o zespół. A to więcej niż jakikolwiek pieniądz!
Macie pytania? Chętnie odpowiem. Piszcie w komentarzach!
Bardzo super pomysł aby umilić nam tą kwarantanne!! Skoro my nie możemy iść do muzeum to ono przychodzi do nas :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie dało sie odczuć, ze jest to przez online. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Super pomysł.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń